Główna » 2015 » Wrzesień » 14 » Pakt z diabłem
6:29 PM
Pakt z diabłem

PAKT Z DIABŁEM

Dzień rozpoczynał się jak zawsze. Wstawałem potem parzyłem wodę na kawę ale dzisiejszy dzień był inny. Wstałem o wiele później, spóźniłem się do pracy. Szef już się wściekał, ponieważ byłem najważniejszy w firmie byłem potrzebny, ponieważ praca nie zaczęła się gdy mnie nie było. Pracowałem w firmie Wodociągowej. Pensja nie była wysoka ale wystarczało mi na jedzenie i opłacenie rachunków na wodę czy prąd. Wieczorem gdy powróciłem do domu postanowiłem odejść od realiów tego świata a dokładnie postanowiłem zawrzeć pakt z demonem, który miał mi służyć i któremu miałem oddawać pokłon. Uruchomiłem stary komputer, z którego korzystam rzadko. W wyszukiwarkę wpisałem hasło i kliknąłem w pierwszy link, który się tam pojawił. Przedmioty, które były do tego potrzebne miałem w domu więc było to łatwe z pozoru. Szybko wyłączyłem komputer sięgając po czysty arkusz papieru znajdujący się w szafie z innymi przedmiotami do plastyki i malowania. Poszedłem po nóż do kuchni, który nie był używany i był czysty. Przeciąłem się na palcu wskazującym prawej ręki i zacząłem pisać. Zacząłem od przedstawienia się i potem napisałem czego bym chciał by dany demon służył mi. Pakt napisany. Zostało go tylko podpisać własną krwią i tak zrobiłem. Zwinąłem w rulon arkusz papieru i związałem dziewiczym sznurkiem, który był w szafie gdzie trzymam linki i różne tego typu przedmioty. Schowałem go z postanowieniem, że następnego dnia dokument zostanie połknięty przez sidła piekielnego ognia. Poszedłem spać. Zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem? Czy to jest to? Czy dotrzyma słowa? Takie i inne tego typu pytania chodziły mi pogłowie. Zmęczyłem się tym i naprawdę zasnąłem. Następnego dnia obudziłem się pełen radości i siły jak nigdy. Wziąłem prysznic. Ubrałem się. Umyłem zęby. Poszedłem do pracy zadowolony i pełen werwy. Szef i pracownicy tego dnia byli dumnie ze mnie, że tak szybko się wyrabiam. Dostałem propozycje awansu. Ucieszyłem się myśląc o pakcie, którego dzień wcześniej pisałem. Podziękowałem. Wróciłem do pracy. Minęło kilka godzin. Była godzina około ósmej wieczorem. Była to jesień, ponieważ dni robiły się coraz to chłodniejsze a liście z drzew opadały i były kolorowe. Wyciągnąłem schowany pakt i wyruszyłem do lasu. W lesie rozpaliłem ogień zachowując wszystkie zasady bezpieczeństwa. Śpiewałem dla niego i wznosiłem modlitwy. Wszystko rozpocząłem magiczną regułką;

"Jak i w niebie tak i w piekle bo Panem mym jesteś

tak tobie oddaje duszę i służyć tobie będę

Magia key intantum aperit baptizato ianuam inferni. patentes portas Ave Portals Mr.,,

Dokument rzuciłem w sidła ognia... Znajomi nie uwierzyli nie mogli patrzeć ani słuchać tego. Zostawili mnie w samotności. Działo się coraz gorzej ze mną. Zacząłem go wyzywać. Postanowiłem zabić się z niemocy w danej sytuacji. Byłem niczym, nie miałem znajomych i przyjaciół. Moją wizją był raj w niebie. Drzwi mojego domu zostawiłem otwarte, ponieważ wiedziałem, że i tak do niego nigdy nie wrócę. Zostawiłem informację na stole - nikt nie musi mnie szukać, że jestem w lepszym świecie. Wziąłem grubą linę i poszedłem na most. Gdy już tam byłem zawiązałem super węzeł tak by się nie odwiązał. Sznur przywiązałem do metalowej poręczy. Pętle założyłem na szyi i stanąłem na krawędzi mostu. Zamknąłem oczy. Widziałem moje całe życie od poczęcia do dzisiejszego dnia. Skoczyłem i zawisłem nad autostradą rozpędzonych aut. Wyszedłem z ciała i znalazłem się na poboczu drogi. Spoglądałem na moje ciało wiszące i zastanawiałem się czy mogę jeszcze wrócić i zmienić bieg wydarzeń ale teoria mówiła inaczej. Nie było odwrotu. Nagle za mną na ziemi otworzył się portal, którego tylko ja widziałem. Wir wciągnął mnie. Zasnąłem. Obudziłem się w podziemiach ,którego nazwą jest piekło. Słyszałem straszne dźwięki dusz, które proszą o pomoc. Piekło stało się tęsknotą za codzienną monotonią życia.

 

* Proszę nie kopiować bez zgody autora czyli mnie.

Wyświetleń: 353 | Dodał: Damian_Błaszak | Tagi: Opowieść | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar