Główna » 2016 » Luty » 28 » Świadectwo Nawróconego
2:50 PM
Świadectwo Nawróconego

Witam was ponownie moi czytelnicy !

 

   Tak jak obiecałem, dziś przeczytacie moje świadectwo, które myślę, że jeżeli ktoś też siedzi w tym a przeczyta to, będzie w stanie się nawrócić do Pana Jezusa Chrystusa. 

   Wszystko zaczęło się gdy miałem dziewięć lat. Czytałem poznawałem się z magią, czarami, na początku było to tylko czytanie ale później było za mało, potrzebowałem czegoś więcej. Zacząłem odprawiać pogańskie sabaty wzywałem różnych bożków podczas tych sabatów. No, przeróżne rzeczy się działy. Stwierdziłem, że to tak musi być, że wszystko jest w porządku. Brnąłem w to dalej i dalej. Pamiętam jak kupiłem pierwszą książkę o magii była to wielka księga tajemnic. Z tej książki dowiedziałem się jak tworzyć czarownicze przedmioty. Więc zacząłem w otoczeniu szukać przedmiotów, które mogły by  się nadawać. Były to przedmioty jeden po drugim. Wpierw różdżka potem wahadełko itd:. No przyszedł taki moment w moim życiu, że w telewizji pojawił się program o czarownicach a zwał się ,,Charmed". Fajnie wszystko to tam wyglądało. Księga zaklęć, czary wszystko ich umiejętności. Stwierdziłem, że jak będę ćwiczył tą magię to tak będzie. Nic ciekawego się nie działo prócz tego, że miałem jakieś prorocze wizje co przyczyniło się do ćwiczenia tzw:. jasnowidzenia, rozwijania trzeciego oka. Zacząłem szukać jakichś kowenów czarownic i udało mi się znaleźć nawet takie trzy. Kontaktowałem się z tą tam wielką kapłanką wicca i prawie nawet tam dołączyłem zaznaczam "prawie". Poszedłem do Gimnazjum Katolickiego. W pierwszej klasie zakupiłem sobie amulet był to krzyż celtycki. Oczywiście ksiądz to zauważył miałem rozmowy było ich kilka ale żadne z nich nie docierały. Przez następny rok nic ciekawego się nie działo z wyjątkiem tego, że podpisałem pakt z demonem. Wtedy działo się źle a dokładnie jak moja mama rozkazała mi iść do Bierzmowania. Chodziłem na nauki, pierwsze, drugie, trzecie kazanie nie docierały może trochę. Wyobraźcie sobie serce, które jest obłożone skorupą taką skorupą z kamienia, ten kamień to zło, które oplatało moje serce a te szczeliny to furtki, które do końca nie zostały zamknięte przez to zło.

Tak właśnie przez te szczeliny(furtki) Słowo Boże docierało a szatanowi się to nie podobało. Wysyłał swoich zwolenników i nawiedzały mnie. Nie mogłem spać. Byłem skołatany. Zwróciłem się do księdza Dyrektora a, że było to przed feriami oznajmił, że po feriach się spotkamy by to omówić. Wychowawczyni to słyszał więc pytała się mnie co się dzieje. Oczywiście opowiedziałem wszystko po kolei. Wychowawczyni p.Ania skontaktowała się z moim katechetą ks. Markiem. Był to chyba piątek ale nie pamiętam do końca. Wiem, że w sobotę miałem generalną spowiedź. Po tej spowiedzi trochę się zmieniło ale nie tak do końca. Zacząłem chodzić do kościoła modlić się rano i wieczorem. Pewnego dnia usłyszałem o Nowennie Pompejańskiej więc szukałem po internecie i znalazłem stronę Królowa Różańca Świętego. Tam wszystko napisane było więc zacząłem odmawiać. Nowenna trwa 54 dni. Był pierwszy drugi dzień. Stwierdziłem, że nie wytrwam tak długo. Myliłem się dziś jestem w trzydziestym drugim dniu (cz. Dziękczynna) trwania Nowenny Pompejańskiej. Pewnego dnia podczas odmawiania Nowenny Matka Boża przyszła i powiedziała. Pamiętam te słowa dokładnie:

,,Damianie wiem jaki jesteś i czynisz teraz dobrze, módl się tą nowenną a nie zostaniesz potępiony a nawet ominie cię piekło. Mój Syn chce abyś prowadził lud po dobrej ścieżce" 

Nic innego jak można powiedzieć, że zostaje powołany przez Boga do bycia kapłanem. Pewnego dnia wszyscy otrzymali informacje o rekolekcjach wielkopostnych w Pelplinie. Naprawdę zły duch odciągał mnie od tego pomysłu by tam pojechać ale powiedziałem mu nie! Pojechałem i nie żałowałem. Był to tylko jeden dzień, który zmienił moje całe życie!! Wszystko się stało tak nagle. W Pelplinie mieliśmy konferencje było ich kilka nie liczyłem ale były osoby, które mówiły piękne świadectwa o tym jak one wyszły z grzechu dzięki Duchowi Świętemu. Tamtego wieczoru tj. 18.02 br. Zstapił na mnie Duch Święty i nie tylko na mnie na każdego. To było piękne, upadłem w Pokoju Ducha. Dostałem nowe serce z ciała, które teraz muszę pielęgnować. Tego uczucia nie da się zapomnieć. Przed tym zstąpieniem była kolejna spowiedź też tym razem druga generalna spowiedź. 

Powiem tak teraz, że szatan da wszystko czego chcesz ale to nie jest za darmo on chce coś w zamian. Sam doświadczyłem to na własnym ciele. Natomiast Bóg daje ale za darmo. W całej drodze do nawrócenia towarzyszył mi św. Michał Archanioł (Któż jak Bóg). A więc i do bierzmowania za Patrona wybieram św. Michała (Któż jak Bóg). 

Uwierzcie Bogu. On jest naszym Zbawcom. Bóg kocha każdego z nas i czeka, czeka na nas. Jak w przypowieści o synu marnotrawnym (Łk 15,11-32). Miał dwóch synów jeden zostałem z ojcem a drugi odszedł po czym wrócił a na jego cześć został odprawiona uczta.

Dziś Boga stawiam na pierwszy miejscu. Wpierw Bóg potem inne sprawy. Dajcie działaś Bogu w waszych sercach. Wpuście Boga do waszych serc a nic do stracenia, a uwierzcie mi otrzymacie tak jak i ja niegodny ale otrzymałem, bo Bóg jest miłosierny i kocha człowieka. ,,Proście a otrzymacie", ,,Kołaczcie a będzie wam otworzone". 

Bóg jest z wami !

Z Bogiem.

Damian 

 

Wyświetleń: 278 | Dodał: Damian_Błaszak | Tagi: Bóg, wiara, świadectwa | Rating: 0.0/0
Liczba wszystkich komentarzy: 0
avatar